sobota, 20 grudnia 2014

Wracamy do korzeni. Zupa mocy!

  Ostatnio czytałam, że naukowcy odkryli niezwykłe właściwości imbiru, dobrego nie tylko na przeziębienie, ale na serce, naczynia krwionośne- działa jak aspiryna i na wiele innych chorób taki imbir jest dobry. Coraz mądrzejsi ci naukowcy. A dziś przeczytałam o nowym odkryciu i też się uśmiechnęłam, bo w końcu medycyna zaczyna powracać do korzeni, uczeni odkryli też kurkumę, no lepiej późno niż wcale: 
"Naukowcy twierdzą, że kurkuma, czyli sproszkowany korzeń szafranu indyjskiego i główny składnik curry to przyszłość medycyny.Teraz okazuje się, że ta popularna przyprawa pomaga w leczeniu mózgu, uruchamiając jego zdolności do samonaprawy. "Tajemnica zbawiennego wpływu kurkumy na mózg leży w olejku eterycznym - związeku chemicznym o nazwie tumeron. Uczeni niemieccy z Instytutu Neurologii i Medycyny w Jülich doszli do takich wniosków, prowadząc eksperymenty na szczurach, wstrzyknęli laboratoryjnym gryzoniom roztwór zawierający tumeron i obserwowali, jak wpłynie to na mózgi gryzoni. Efekt przeszedł ich oczekiwania."* 
  Zatem używajmy, jak najwięcej przypraw, bo na pewno mają jeszcze wiele nieodkrytych dobroczynnych właściwości i większość z nich nie jest póki co genetycznie modyfikowana, przynajmniej mam taką nadzieję, szczególnie co do kurkumy, która jest uprawiana w tropikalnym klimacie, bo nasz rząd właśnie niedawno zatwierdził ustawę o GMO. 
Przyprawy tej używam  na co dzień i dosyć dużo, odkąd zaczęłam gotować wg kuchni 5 przemian, bo wówczas  niemal każdą zupę zaczynamy od dodania do gotującej się wody kurkumy, która należy  do przemiany Ognia. Kiedyś używałam jej sporadycznie, bo jest gorzkawa i za bardzo nie wiedziałam z czym to się je, więc służyła mi jako barwnik do potraw. Teraz dodaję ten żółciutki sproszkowany korzeń do twarogu, ciasta na naleśniki i do drożdżowego, do sosów, szczególnie jogurtowych, nie tylko ze względu na ładny kolor, ale aromat i smak, który zaczął mi odpowiadać, jak widać szybko się można przyzwyczaić. A teraz, dzięki odkryciom niemieckich uczonych  (dobrze, że nie amerykańskich, bo bym nie uwierzyła;)  dodaję kurkumę bardziej świadomie, uruchamiam sobie zdolności mózgu do samo-naprawy:)
  Ale te niedawno odkryte przez uczonych niemieckich właściwości kurkumy nie są novum dla ludzi zaznajomionych z tradycyjną medycyną chińską lub w ogóle medycyną naturalną. Nie trzeba wcale prowadzić eksperymentów na szczurach, wystarczy poznać TMC. Często jest tak, że gdy naukowcy chcą się czegoś dowiedzieć lub w czymś utwierdzić, to dokarmiają te biedne gryzonie i niekiedy nawet z korzyścią dla tych ostatnich. Medycyna naturalna, zwana też niekonwencjonalną, powstała z uważnej obserwacji natury, a przyroda nam podpowiada, co i jak, bo już samym wyglądem lub smakiem danej rośliny wskazuje na jej właściwości. I tak kurkuma, jak wszystkie zioła z przemiany Ognia pobudza trawienie tłuszczy, przeciwdziała wewnętrznej wilgoci wywołanej nadmiarem słodyczy i produktów mlecznych, zapobiega stagnacji i zastojom, a ten żółty korzeń dodatkowo aktywuje pęcherzyk żółciowy do wydzielania żółci. Natomiast nadmiar smaku gorzkiego powoduje chwilowe zwiększenie aktywności umysłowej, takie działanie obserwujemy po kawie i kakao i nie chodzi tylko o kofeinę, bo gdyby zamiast kawy zaparzyć kurkumę, efekt  pobudzenia byłby podobny, jak nie silniejszy. Nie wiem, bo nie próbowałam jeszcze, ale wiedza lekarzy tradycyjnej medycyny chińskiej jest dla mnie wiarygodna, gdyż oni już wieki temu odkryli regeneracyjne właściwości korzenia kurkumy dla komórek ludzkiego mózgu i nie tylko, bo wskazali też inne korzenie o podobnych właściwościach. Ach, gdyby tak współczesna nauka częściej i głębiej sięgała do korzeni, a szczególnie Tradycyjnej Medycyny Chińskiej.

  Skoro już wiemy, że smak gorzki rozgrzewa, a nic tak nie rozgrzewa, jak rosół i to z kurkumą oraz innymi rozgrzewającymi przyprawami, to pora na taką zupę mocy. Jest prościutka w przygotowaniu, ale, by nabrała mocy, gotuje się ją długo. W Chinach tydzień nawet (jak nie dłużej) trzymają taką zupę na ogniu i ma ona wtedy spektakularne działanie. Pije się ją przy chorobach i rekonwalescencji. Mój rosołek nie jest dużej mocy, bo gotuję go tylko dzień, więcej mi się nie chce:), ale też nie potrzebuję go jako lekarstwa na przeziębienie, tylko na rozgrzanie w zimne dni. Poza tym robię wersję wegetariańską, ale jest pyszny, nawet dla mięsożerców, no nie kapnęli się, że to rosół bezmięsny! Jednak gdy chcemy mieć nie tylko smaczną zupkę, ale i leczniczą, to warto gotować ją trochę dłużej i na wołowinie z kością, jak zaleca się w TMC. 

ZUPA MOCY

Przed dodawaniem kolejnych składników należy zamieszać drewnianą łychą  i robić ok. dwuminutowe przerwy. Jeśli dodajemy wołowinę (Z), to po kurkumie.
I
O (ogień)  zagotować ok. 3 litry wody i dodać płaską łyżkę kurkumy (O)
Z (Ziemia/słodki) 3 korzenie marchewki, 3 pietruszki, 
M (Metal/ostre) - pół dużego korzenia selera lub jeden mały, pół pora pokrojonego w talarki,
M - kawałek kapusty
M -  cebula z powtykanymi jak szpilki goździkami (M), by się nie rozwarstwiła (bo akurat nie lubię, gdy pływają w zupie warstwy cebuli)
M -  imbir- ok. 2 cm świeżego korzenia, liść laurowy, ziele angielskie, łyżeczka nasion kolendry, kilka ziaren pieprzu. 
W - sól i bezglutenowe kostki rosołowe ( u mnie 3 szt.)
No i tak nam się niech gotuje jakąś godzinę lub dwie, a potem robimy drugi obieg.
II
D (drzewo) natka pietruszki,
O  kozieradka nasiona, majeranek- płaska łyżeczka
Z  oliwa z oliwek lub jakiś dobry olej nierafinowany- 3 łyżki
M curry-  1 łyżeczka gałka muszkatołowa- pół łyżeczki, szczypta chili, parę ziaren ziela angielskiego, liść laurowy, łyżeczka tymianku (suszony)
W sos sojowy- 1 łyżka, pół szklanki zimnej wody.
Po jakimś czasie robimy trzeci obieg i dodajemy:
III
D  znów natka pietruszki, estragon- łyżeczka
O  lubczyk - 2 łyżki, tymianek, rozmaryn- 1 łyżeczka, kurkuma- płaska łyżeczka,
Z  słodka papryka 1 łyżka
czarnuszka lub gorczyca-  1 łyżeczka 
W sos sojowy- 1 łyżka, trochę zimnej wody.

    Im więcej takich obiegów zrobimy i im dłużej gotujemy, tym większą moc ma zupa. W kolejnych obiegach powtarzamy niektóre przyprawy lub dajemy inne, niekoniecznie te, które są u mnie w przepisie, wedle gustu i już w symbolicznych ilościach, by zupa nie była za słona, dolewamy tylko nieco wody i gotujemy, gotujemy, gotujemy na malutkim ogniu.
  Niestety nie zamieszczę dziś zdjęcia swej zupki, bo jeszcze się gotuje:)


Źródła:
http://zdrowie.dziennik.pl/diety/artykuly/470862,kurkuma-czyli-curry-albo-szafran-indyjski-przyprawa-ktora-leczy-i-naprawia-mozg.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz